wszystko pieknie - wyrownana gra, czarna i rozowa przyblokowana przez pol gry, zielona i niebieska przez 1/3 gry tez przyblokowana. za lekko walnalem czerwona, on chcial dokonczyc i zepsul wiec potem ja cos tam cos tam.. do rzeczy
mialem skonczyc gre, walnalem kolejno zolta, zielona, brazowa, dochodze do niebieskiej, nie trafilem dalekiej odleglosci... on dokancza gre, - ja wciskam poddaj grę.
I Teraz najciekawsze 55 47 JEST I SŁAWEK MA WBIĆ CZARNĄ... NIE ROBI NIC! ABSOLUTNIE NIC, CZAS SIE KONCZY I CO SIE DZIEJE??
WYGRYWAM. nie wiem jakim cudem, czy to błąd w grze, ale wygrąłem :D
dodając punkty 47+7 za czarną mam 54, czyli brakuje mi 1 puntu.
no nic, ta gra mnie po raz kolejny zadziwiła. Na Bilardzie rozlaczenie ew. powoduje wygraną, moze tu bylo podobnie? wg. mnie nie, bo gracz nie mial zetonow wiecej by grac rewanz ze mna...