marcinpoznan
MIJAMY SIE
TY
odejdziesz
wspomnienie
kiedys tu bylem
kiedys tu zylem
kiedys kogos bardzo pokochalem
i dla milosci umrzec musialem
gdy teraz nie ma mnie
ona powtarza wroc ja kocham cie
nie raz spogladam na nia z gory
a ona ze lzami patrzy w chmury
dalem jej caly swoj swiat
a w zamian otrzymalem znicz i kwiat
smutek
za oknami deszcz
siedzimy sobie sami
Twe oczy pelne lez przysloniete wlosami
czy kocham pytasz mnie
czy wiem co to milosc
czy znam strach i lek
czy w nas to bedzie zylo
znow uciekam od wzroku Twego
jak skazaniec od wyroku
mowisz mi ze nasz milosc bedzie dla nas dwoje
a ja juz poraz setny ze tego sie boje
jak dorosli ludzie rozstalismy sie
kazdy w swoja strone czy chcesz czy nie
znajdziesz sobie kogos ja dobrze o tym wiem
skonczy sie ta milosc jak piekny sen
nie starczylo sil
nie starzylo nam
Ty zostalas sama i ja zostalem sam
stara fotografia kiedys przypomnji mi
o tym ze plakalas a ja mowilem CI
napisalem to o Tobie
i rymuje to dla Ciebie jak w radiowym
programie piosenki na zyczenie
moze kiedys sie spotkamy
moze kiedys tam w niebie
TY pokochasz mnie
a ja pokocham Ciebie...