Pieszczona dotykiem słońca
W posłaniu porannej ciszy
Sennym marzeniem pachnąca
Budzące promyki słyszę
Pod powiek Mych zasłonami
Nowy dzień życia się rodzi
Rozchylonymi wargami
Głodne me myśli płodzę
Piersi Me pośród białości
Cichym oddechem falują
Rzeźbiąc smak namiętności
Mą wyobraźnię pejczują
Wzdycham półsenną rozkoszą
Sen znika z przybyciem słońca
A ja o więcej nie prosząc
Malować Cię pragnę do końca....
jolabrzoza
prześliczne
Nous a rejoint:
Kiedy mówisz
Nie płacz
w liście nie pisz
że los ciebie dotknął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia