Współczesne kobiety rozumieją wszystko, z wyjątkiem własnych mężów. /O. Wilde/
Dwie kobiety o stalowych nerwach wpadły do przedziału w ostatniej sekundzie.
Jedna pyta w kółko:
- Ale co, ale co? Powiedz mi co zrobił?
Druga milczy, usta zacisnęła… kręci tylko głową, jakby sama nie mogła uwierzyć, że to co się stało, stało się naprawdę.
- Ale co, no powiedz?
- Powiem ci jedno, piętnaście lat żyję z człowiekiem, którego w ogóle nie znam!
Twarz kobiety jest pochmurna jak niebo. Zawiodła się, bo myślała, że wie o nim wszystko. Sądziła, że mężczyzna jest przewidywalny. Tak jak większość kobiet, które chełpią się w damskim towarzystwie, że dokładnie wiedzą, co powie, zrobi lub czego nie zrobi facet, z którym dzielą stół, łoże i pieniądze. Rozciągają tę wiedzę na całą populację męską. Przekonanie kobiet oparte jest wyłącznie na amatorskich badaniach wspólnej codzienności, na żmudnej obserwacji i życiowych testach przeprowadzanych sto razy na dzień. Mężczyzna albo nie zauważa tego „podręcznego laboratorium”, albo je ignoruje.
Jednej z drugą wydaje się, że jeśli chodzi o wiedzę na temat mężczyzny – są alfą i omegą. Ta iluzja może trwać nawet pół wieku albo tylko 15 lat.
- Ale co? – pyta znów przyjaciółka kobietę.
- Powiedz co zrobił?
- Nawet nie słyszał, jak weszłam do pokoju. Szczytował.
- Sam? – naciska tamta.
- Żeby sam! – mówi pochmurna.
- Był z kobietą? – ciekawość sięga wyżyn.
- Żeby z kobietą – odpowiada żona, co nie zna swego męża… podgrzewając atmosferę. Ja także chcę wiedzieć z kim.
- Chyba nie powiesz, że z mężczyzną?!
- Nie powiem.
- Więc z kim?
- Z Internetem – szlocha nieszczęsna żona. – Mój mąż szczytował z babą z Internetu!