Właśnie zaczął się mój weekend. Tydzień był wyjątkowo krótki ale męczący. Mam w planie nadrobić zaległości w spaniu, odrobinkę sportu, trochę popracować i zrelaksować się. W tym ostatnim ma pomóc muzyka, którą lubię. Dobieram ją w zależności od nastroju. Czasem wracam do tego czego dawno nie słuchałem. Na dziś zaplanowałem rock progresywny. Dyskutowałem z kolegą kiedy rock progresywny staje się art rockiem. Myślę, że wpływ na to ma czas. Jak go zwał, tak go zwał. Na początek grupy, które zapoczątkowały moją fascynację tym gatunkiem.
Pink Floyd - High Hopes
Barclay James Harvest - The Iron Maiden
Camel - Fingertips Live
Następnych wykonawców trudno nazwać prekursorami ale warto posłuchać.
Dream Theatre - the anserw lie within
Pendragon - The Freak Show
IQ - Red Dust Shadow
Więcej na http://niechgramuzyka.blogspot.com/