Gdyby jakieś poważne pismo ogłosiło plebiscyt na gitarzystę wszechczasów to powstałaby całkiem spora lista kandydatów. Zastanawiam się na kogo ja bym głosował, czy byłby to Jimi Hendrix, Eric Clapton, Jimi Page, Mark Knopfler czy może ktoś z bluesmanów czy artystów młodego pokolenia… oj, trudny by to był wybór. Pytanie dotyczące najlepszego gitarzysty grającego na tym instrumencie ale akustycznym spowodowałoby konsternację wiele osób interesujących się z muzyką. W tym wypadku na liście znaleźliby się jazzmani i gitarzyści z kręgu muzyki klasycznej. Nieco to dziwne bo każdy gitarzysta zaczyna grę na instrumencie akustycznym a repertuarem jest muzyka rozrywkowa. Powodem takiej sytuacji są mniejsza ekspresja tradycyjnego instrumentu oraz uboższe brzmienie.
Są jednak muzycy, którzy ukochali ten instrument i mają sporo sympatyków. Przed laty byłem pod wrażeniem koncertu „Piątkowy wieczór w San Francisco” w wykonaniu Johna McLaughlina, Paco de Lucia i Ala Di Meoli. Niedawno poznałem Tommy Emmanuela. Jest moim rówieśnikiem a pochodzi z Australii. Jest samoukiem, który nie zna nut. Stosuje technikę zwaną „fingerstyle”. Polega ona na graniu linii basu (kciukiem prawej ręki), melodii, akordów i dogłosów perkusyjnych w tym samym czasie. Jego solowe popisy brzmią dzięki temu jak występ zespołu. Oprócz techniki Tommy zaimponował mi muzykalnością i wrażliwością. Słucham go z wielką przyjemnością czego i wam życzę.
Zacznę delikatnie
Somewhere over the rainbow
Beatles medley
Blue Moon
W tym nagraniu pokazuje pełnię możliwości techniki
Tommy Emmanuel, Frank Vignola i Gary Mazzaroppi – Karawana